Gwiazdą Wieczoru 28. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Madrycie był nie kto inny, jak Kayah. Kultowa gwiazda polskiej muzyki pop-rockowo-funkowo-folkowej zaszczyciła nas swoją obecnością, i choć tym razem na scenie nie śpiewała, to robiła tam masę innych rzeczy.

Po pierwsze uspokajała tłum. Tak, trzeba o tym wspomnieć. Zainteresowanie tegoroczną Orkiestrą przerosło najśmielsze oczekiwania wszystkich, a zwłaszcza organizatorów (niewykluczone, że maczała w tym palce właśnie nasza tytułowa gwiazda!) Niestety, nie wszystkim udało się wejść do Teatru Replika i podziwiać występy. Część uczestników musiała zadowolić się spędzeniem Finału w pobliskim barze, w którym odbywała się loteria z fantami. Ale ponieważ ostatni są często pierwszymi, to właśnie „grupa barowa” miała szczęście jako pierwsza przywitać się z Kayah, odebrać autograf i zapozować do zdjęcia z gwiazdą.

I to nie byle jakiego, ale przytulanego. Tak, Kayah ochoczo rozdawała uściski i buziaki każdemu, kto zasilił trzymaną przez nią puszkę datkiem na medycynę dziecięcą. „Każdy będzie mógł pochwalić się, że jestem jego przyjaciółką” – zachęcała. Tego wieczoru z pewnością powstało wiele cennych instagramowych ujęć.

Ale Kayah nie poprzestała na tym. Po przeniesieniu się do głownego miejsca Sztabu Madryt, poprowadziła aukcję, tłumaczoną na hiszpański, w której publika licytowała m.in. płytę Viki Gabor oraz winylowe wydanie perełki polskiej muzyki pop – płyty „Kamień”. Po licytacjach nastąpiła druga tura autografów i rozdawanych przez Kayah przytulasów. Kayah została z nami do końca i gdzie tylko się ruszyła, podążało za nią grono madryckich fanów.